piątek, 22 lutego 2013

Troche o włosach: Maska do włosów, ombre hair.





Moje włosy przeszły już nie jedno farbowanie, rozjaśnianie.. Musiałam sporo, spoooro podciąć. Kiedy już podrosły, wpadłam na pomysł, cóż chciałam zmiany. Więc zrobiłam sobie ombre, w tym temacie nie miałam kompletnie wiedzy, nie wiedziałam co i jak, więc użyłam rozjaśniacza, 30 minut.. Efekt? Napewno nie ładne ombre! Nie wyszła rewelacja, przemalowałam,znowu ściełam..Obiecałam sobie,że do wakacji moje włosy będą wyglądać znacznie lepiej i co najważniejsze - urosną! Bardzo zależy mi na długości. A oto moje maseczki:



1. Maseczka z masłem babasuu oraz maską biovax do włosów zniszczonych:
- dodaje większą łyżke biovaxu
- a także łyżke babassu

Taką całość trzymam dwie godziny. Może to ubogi przepis, ale naprawdę - daje efekt. Jaki? Miękkie włosy, nie sklejają się. Bardzo ważne też jest mycie po takiej masce, oczywiście można także spłukać i gotowe. Ja myje włosy po takiej masce płynem do higieny intymnej z zjani, a odżywka to maska również tej samej firmy, oliwkowa. Trzymam 10 minut. Następnie po osuszeniu włosów ręcznikiem smaruje końcówki babassu, dobrze je zapezpiecza. Czasem mieszam masło z jedwabiem,który akurat mam pod ręką - polecam, końcówki są nawilżone.



2. Maseczka z jajkiem, miodem, biovaxem, olejem lnianym, jogurtem naturalnym
- Dodaje jedno żółtko
- Łyżke miodu
- łyzke biovaxu
- łyżke oleju lnianiego
- łyzke jogurtu naturalnego (moze być to majonez, albo oba)

Takie oto 'coś' trzymam na włosach 1,5 do 2h. Lubie tą maske, bardzo pomogła mi na suche włosy, puchowatość.. U mnie po tej masce włosy zaczęły się ładnie podkręcać. :)


3. Maseczka z oleju rycynowego, jajka, odżywki aloesowej mrs.potters, nafty kosmetycznej
- łyżka nafty kosmetycznej (mniejsza)
- łyżka oleju rycynowego
- jedno zółtko jajka (moze być dwa)
- spora łyżka odżywki aloesowej (ja wybrałam mrs. potters)


Trzymamy 40 do 50 minut. :) Efekt włosów rodem z reklamy, przynajmniej u mnie!


4. Jajeczna maseczka (dosłownie)
- dwa zółtka (bądź 3)
- 3 łyżki majonezu
- łyżka ulubionej odżywki
- spora łyżka oliwy z oliwek
- możemy także dodać małą łyżeczke soku z cytryny

Ta maska również nawilża, polecam na bardzo suche włosy - u mnie się sprawdziła.

I tyle z masek, nie są one wymyślne, część inspiracji na nie znalazłam w internecie. Są one proste jedynie pozornie, dają naprawdę świetny efekt i to dzięki składnikom które posiadamy w domu, także nic nie musimy wydawać! Olejek rycynowy dostanimy w aptece za 3 zł, nafte za 5 zł, biovax za 15 zł no może to się stać wydatkiem, jednak te produkty starczają nam na długo, mi 1,5 miesiaca. Warto!






OMBRE HAIR - wciąż hit?




Ombre chodzi już za mną od kilku miesiący, tutaj przykłady do których będe dążyć. Oczywście nie teraz, bo jak opisywałam na początku, najpierw włosy muszę zapuścić, zregenerować.. ale ja nie o tym! Zatem ombre, jest to przejście koloru, można by ująć niczym wielki odrost, ha ha. Jednak mimo takiego wrażenia, ombre wygląda naprawdę gustownie - jak dla mnie. Bardzo podoba mi się wersja na jasnych włosach. Aby wykonać taki zabieg najlepiej jeśli będziemy mieć pod ręką pędzelek do malowania włosów, bądź specjalny do tego grzebyczek - będzie zdecydowanie łatwiej. Błędem będzie to jeśli zrobimy sobie tak zwany efekt od linijki, będzie wyglądać to sztucznie, nienaturalnie.. W ombre chodzi o to,aby przejście koloru było nie równe, tak jak na zdjeciach powyżej - doskonały przykład. 



Wow, to jest genialne! I tutaj zobaczcie, ombre nie ma konkretnego ''kształtu'' jest nie regularne, a efekt? Naprawdę świetny! 





Firma Loreal ostatnio poszeżyła swojąkolecje o specjalne zestawy do Ombre, serii Preference. Znajdziecie je w każdej drogerii z kosmetykami, cena ok. 30 zł. Nie, nie jest to sam rozjaśniacz, jest to raczej mocno rozjaśniajaca farba blond, po samym rozjaśniaczu mam efekt nijaki, tutaj efekt z pewnością może nas zadowolić. Są tutaj trzy wersje, także jeżeli ma się ciemne włosy ta farba będzie idealna - keidy się zapragnie ombre. Sama się decyduje na tą farbe, mam nadzieje,że nie zostanie ona wycofana! 



Tutaj przykład na ciemnych włosach, podoba mi się ta rudość, fajne zestawienie. Nie ma co panikować jeżeli wyjdzie nam coś takiego, to ładne! 



A jeżeli same chcemy sobie zrobić ombre i mniej wydać, mam dwie opcje:

1. Kupmy: Rozjaśniacz z firmy Joanna (niebieskie opakowanie) ok. 7-8zł

2. Następnie udajmy się do apteki po coś takiego, jest to fiolet, które zniweluje nam nie pożądany rudy bądź   żółć. Kosztuje 3-4 zł. Takze niewiele.

Jak robimy? Nakładamy nie regularnie rozjaśniacz, trzymamy od 5 do 8 minut, przy tym pilnując kolor. Zmywamy, kiedy kolor będzie nie fajny, wlewamy do miski litr wody, dodajemy krople fioletu (wyżej zdjęcie), mieszamy i moczymy rozjaśnione partie włosów - 5 minut. Kiedy wciąż będzie nie ładny kolor, powtarzamy zabieg. Kolor będzie ochłodzony, z racji tego ze gencjana jednak trochę wysusza włosy proponuje nałożyć jedwab, olejek bądź maske, na kilkanaście minut. I gotowe! 




OPCJA DRUGA:
Kupujemy w dowolnej drogerii farbe rozjaśniajacą (o 4 tony) z firmy Garnier, seria Sensation. Proponowane odcienie: 111,110,113. Dlaczego te? Są sprawdzone, ładnie rozjaśniają, nie ma efektu żółtka. Trzymamy je 10,15 minut. Tak naprawdę wszystko zależy od tego do czego dążymy i jaki chcemy uzyskać odcień. 




Jeżeli nie chcemy bardzo widocznego ombre to polecam tą farbe, również rozjaśnia, nadaje ładny oraz naturalny połysk. Kosz takich farb to ok. 16 zł.
 



zdjęcia pochodzą z google.pl


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz